wtorek, 27 sierpnia 2013

Jak przestałam czytać portal gazeta.pl

No więc nadszedł ten dzień. Długo odkładany, bo przecież na pewno kiedyś się poprawią, zawsze tam jednak coś ciekawego było, to to, to tamto.... Od dzisiaj mówię twarde i zdecydowane nie marności dziennikarskiej, jaką reprezentuje sobą portal gazeta.pl. Jakie mam zarzuty?

Po pierwsze, nagminne błędy ortograficzne i to, o litości, w nagłówkach. To jest po prostu niewybaczalne. Widać też wyraźnie, że młodzi redaktorzy uczą się języków obcych, a w szczególności niemieckiego, bo coraz częściej zaczynają sobie przymiotniki albo rzeczowniki z dużej litery.

Po drugie primo, jak mawiał jeden z bohaterów komedii, absolutny i wręcz bolesny brak merytoryczności. Ten portal nie informuje, tylko szczuje na siebie ludzi. Im w ogóle nie zależy a rzetelności, na przekazaniu informacji; raczej na wzbudzeniu taniej sensacji za wszelką cenę. Stąd kiepsko sformułowane nagłówki kończące się wielokropkiem; stąd też pokazy slajdów z jednym zdaniem pod zdjęciem, tak żeby obiecana na początku informacja znalazła się dopiero na dziesiątej przeglądanej stronie. 

Po trzecie: skrajne lenistwo "dziennikarzy", Zauważyłam nowy trend, a mianowicie: po co pisać artykuł, skoro można skleić kilkadziesiąt komentarzy spod poprzedniego i wrzucić go na główną? A potem kolejny z odpowiedzi internautów, i jeszcze jeden....

Po czwarte: od czasu do czasu wypadałoby zamieścić wywiad z jakimś ciekawym człowiekiem. W zamierzchłych czasach dziennikarz musiał znaleźć taką osobę, porozmawiać z nią, przyjrzeć się jej pracy i życiu. A teraz? Siada przed laptopem i pisze: " Pani Maria, pilotka wycieczek, nie chciała podać swoich danych osobowych ze względu na strach przed utratą pracy". Potem dopisuje sobie co uważa, a najlepiej coś bzdurnego, co wywoła lawinę komentarzy. Bo pamiętajmy- komentarze to gotowy artykuł za darmo!

Długo mogłabym tak wyliczać, ale przejdę do smutnego wniosku: osoby, które wchodzą na ów portal informacyjny, nie dowiedzą się niczego wartościowego. Nie dowiedzą się, nad czym się aktualnie debatuje w Sejmie, jak rozwija się ekologiczna produkcja energii elektrycznej, jak zainwestować swoje oszczędności ani co dzieje się na świecie. Dowiedzą się za to, który polityk na którego jest obrażony, że Polacy za granicą są wykorzystywani jako tania siła robocza (co zostanie obalone parę dni później artykułem z komentarzy), i jaką fryzurę wybrała na salę sądową kobieta, która zabiła własne dziecko. Miłego ogłupiania, ja dziękuję.