Prokastynacja to takie mądre słowo na określenie lenistwa. Więc miałam coś zrobić, ale odkładałam to ciągle na później i w końcu musiałąm robić wszystko na ostatnią chwilę. Zjawisko znane aż do bólu większości studentów i ludzi tzw. zdolnych ale leniwych.
Problem leży w tym, że im bardziej coś odkładamy, tym bardziej nam to coś tkwi w podświadomości i nie pozwala w pełni cieszyć się życiem. Mały drobiazg, jak napisanie jakiejś pracy na zaliczenie czy zaległego maila do znajomego wrzyna się jak drzazga pod skórę i ciągle o sobie przypomina, szczególnie wieczorem, kiedy chciałoby się po ciężkim dniu smacznie zasnąć. Właśnie wtedy na ramię wskakuje miały diabełek i zaczyna szeptać" Jeszcze tego nie zrobiłaś? No naprawdę, ileż można z tym zwlekać! Na wyrzucą cię z pracy, przyjaciele o tobie zapomną i zostaniesz NIKIM!". I jak tu zasnąć po czymś takim?
Jako osoba z czarnym pasem w prokastynacji, radzę serdecznie załatwiać
wszystko od razu. Bo inaczej, tak jak ja, człowiek kończy z siwymi
włosami i bezsennością, zamęczony zamartwianiem się, że coś zawalił.
Systematyczność to jest to! Tylko czemu ciągle nie potrafię wprowadzić
tego w czyn? Czemu przeglądanie głupich filmików na necie zawsze wygrywa
ze zrobieniem czegoś pożytecznego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz