wtorek, 6 września 2016

14 miesiecy!

Zaniedbałam opisywanie rozwoju Małej, chyba przez ten nasz kryzys ze spaniem, który wysysał ze mnie wszelką energię. Ale poprawiam się - dziś Nel kończy 14 miesięcy. Jaka jest? Wesoła. Komunikatywna. Chodzi i próbuje biegać, na szczęście nadal chętnie za rękę. Coraz częściej próbuje jeść sztućcami i, dzięki niezwykłej na takiego malucha cierpliwości, potrafi już nieraz na widelca coś nabić. Chętnie je z nami i obiad jemy zawsze razem, ona dostaje to co my, albo, jak jest to jeszcze nieodpowiednie dla niej, jakiś zdrowszy zamiennik. Kocha makaron spaghetti :). Na kolację nadal dominuje kaszka, ale też czasem kanapki czy coś "doroślejszego". 

Z racji problemów ze spaniem odstawiłam ją od karmienia nocnego piersią. Był to ciężki bój, który opisze w osobnym poście. Nie stał się niestety cud i nie zaczęła magicznie przesypiać nocy, ale trochę spokojniej spała, tyle że zaczęły wychodzić czwórki i całe postępy trafił szlag. 

Mówi pięknie mama i na mamę i na tatę :). Za to przestała powtarzać inne sylaby póki co. Na placu zabaw huśta się na "dorosłych" huśtawkach, a najbardziej lubi bujanego konika. Zbiera namiętnie żołędzie i próbuje je zjeść. Straszny z niej przytulaczek, daje buziaki, robi moja moja wszystkim misiom i lalom, nawet moje waciki kosmetyczne się załapały na tę czułość. Jak ma gorsze dni, to najchętniej się mnie trzyma jedną ręką, a drugą się bawi. 

Uwielbia książeczki! Nasza księga dźwięków jest w 3 częściach i codziennie przerabiamy ją do znudzenia. Ma też takie książeczki z wieloma małymi elementami na obrazkach (po niemiecku wimmelbuch) i tam potrafi pokazać pieska, kotka, auto. W ogóle cokolwiek ją zapytać, gdzie co jest, to wszystko wie i pokaże. Np. oczy u wszystkich misiów, gdzie zmieniamy pieluszkę, gdzie jest wózek, lampa, buty. Buty to kolejna wielka miłość. 

Niedawno kupiliśmy siodełko na rower i wreszcie możemy rodzinnie jeździć na wycieczki. Coś wspaniałego! Nel jest zachwycona tempem, czasem przysypia, ale generalnie nawet na kask się godzi. I przypadkiem kupiliśmy od znajomych taki rowerek biegowy, myślałam, że jest jeszcze dużo za mała na takie rzeczy, ale pierwsze 3 dni prawie z niego nie schodziła, a ja byłam w szoku, jak ładnie nauczyła się skręcać, a nawet jeździć do tyłu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz