wtorek, 22 marca 2016

Hity i kity dla niemowlęcia - część 1: ubranka

Kolejne przejrzenie garderoby za nami, kolejna siatka za małych ciuszków nazbierana. Przy każdym takim przeglądzie z żalem znajduję ciuszki, których nawet raz nie założyłam Potomce. Cześć sprezentowanych, część kupionych przeze mnie jeszcze przed jej narodzinami, kiedy nie miałam pojęcia, co jest dobre dla dziecka, więc kupowałam to, co mi się podobało. Szkoda tych niepotrzebnie wydanych pieniędzy. Dlatego przygotowałam moją osobistą i subiektywną listę ubranek, które warto kupować, jak i takich, na które szkoda wydawać pieniędzy.

Zacznę od hitów:

1) Body kopertowe

Jako niewprawna matka maluszka byłam zdenerwowana przy każdym przebieraniu i body kopertowe były dla mnie super, bo nie musiałam przeciskać główki przez otwór :). Łatwe zakładanie doceni każda początkująca mama. Dodatkowym plusem jest to, że gdy zawartość pieluszki wydostanie się na bodziaka, łatwo go zdjąć bez rozsmarowywania owej zawartości po pleckach maluszka, co się zdarza przy zakładanych przez głowę bodziakach.

2) Śpiochy

W śpiochach zakochałam się w szpitalu, bo taki zestaw: body + śpiochy był tam podstawą ubierania dziecka. Śpiochy są megawygodne dla dziecka, nic się nie zawija, nie zsuwa, stópki zawsze zakryte i nic nie uciska w brzuszek. Szczególnie godne polecenia, gdy dziecko ma jeszcze kikut pępka i nie chcemy go spodenkami podrażniać. Nel się nanosiła sporo śpiochów i z żalem się z nimi pożegnałam, jako że w rozmiarze większym niż 68 już się tego nie dostanie.

3) Rajtuzki

Rajtuzki to podstawa! Potomka od początku przejawiała niesamowity talent do ściągania skarpetek, więc od kiedy skończyło się upalne lato, rajtuzki są w ciągłym użyciu. Ważny jest szeroki ściągacz u góry- żeby nie uciskać niepotrzebnie małego brzuszka.

4) Spodenki z szerokim ściągaczem

Jak już zestaw body plus spodenki, to niezastąpione są spodenki z szerokim ściągaczem na górze, bo dziecko nic nie uciska, nic się nie zsuwa, fajnie i wygodnie. Ja takie spodenki kupowałam np.z Tchibo.


A teraz moje kity:

1) Ubranka jeansowe

Dżins dla niemowlaka to naprawdę pomyłka. Wiem, że wygląda mega uroczo, taki mały dorosły. Ale to niemowlę będzie miało jeszcze całe życie, żeby wyglądać jak dorosły. A teraz najważniejsze jest, żeby miało ciepło i wygodnie. Czy spodenki, czy kurteczka, czy sukieneczka z dżinsu - nie są wygodne dla kogoś, kto właśnie odkrywa możliwości swojego ciała.

2) Wszystko zapinane na plecach

Kto to wymyślił? Dziecko pierwsze pół roku życia spędza głównie leżąc na pleckach, więc nie wiem, czemu coś miałoby je tam ciągle uwierać. Nawet małe guziczki. Nie i już.

3) Buciki

Buty dla dziecka, które jeszcze nie uczy się chodzić jak dla mnie zupełnie mijają się z celem. Stopy są dla dziecka ważnym organem poznawczym, musi opanować ich motorykę, swobodnie nimi operować, a nie trzymać wciśnięte w jakieś sztywne trampeczki, bo to ładnie wygląda. Na chrzciny czy na chwilę w gości ok, ale codziennie - bez sensu.

4) Kurteczki

Kurteczki to kolejne urocze ubranko "mały dorosły", które przy niemowlęciu zwyczajnie nie jest praktyczne. No bo po co mam ubierać dziecko w spodenki (najlepiej dżinsy oczywiście) i kurteczkę, która mu się będzie zawijać na pleckach (nerki na wierzchu, hura!), gdy mogę całego malucha zawinąć w kombinezon? Najfajniejsze kombinezony mają zawijane stópki i rączki, więc odpada zastanawianie się, jakie buciki czy rękawiczki do tego. Dziecku jest jednolicie ciepło. 

Nie dodam sukieneczek do kitów, bo choć praktyczne nie są, a spora część jest niewygodnych, to od czasu do czasu je zakładam. Choć Potomka dostaje ich tyle, że musiałaby dwa razy dziennie zmieniać, żeby można było uczciwie powiedzieć, że z nich skorzystała. Przy okazji- jak ktoś się zastanawia, co kupić dla małego dziecka znajomych, to podpowiem, że piżamki (pajace) są super wyborem. Nel nigdy pajaców nie dostała, a to taka przydatna rzecz, dużo fajniejsza niż setna sukieneczka...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz