środa, 13 maja 2015

31. tydzień - 65 dni do porodu

Hurra, zamówiłam łóżeczko! O takie:

Zależało mi na łóżeczku, które na początku mogłoby być dostawiane do naszego łóżka, tak żebym nie musiała daleko chodzić w nocy na karmienie. Z czasem przestawimy je do pokoju dziecięcego. Chciałabym, żeby Malutka od początku spała w swoim łóżeczku, bo bałabym się ją zgnieść w nocy gdzieś między nami ;).  Jak będzie większa, będzie mogła sobie sama wychodzić przez materiałową ściankę, a z czasem zupełnie ją usuniemy i będzie małe łóżko.
 I wstawiłam pierwszą partię prania. Także ostro nadrabiam moje braki w wyprawce! W przyszłym tygodniu planuję kupić większość akcesoriów, z dużych rzeczy jeszcze przede wszystkim wózek, ale to może w przyszłym tygodniu? Na weekend mąż postanowił się wziąć za malowanie. 

Czuję się nieźle, ale szybko się męczę i nie służą mi panujące obecnie upały. Rozmawiam z córcią i staram się ją przekonać do obrotu główką w dół. Mam wrażenie, że zmieniła pozycję, bo czuję większy nacisk na miednicę jak chodzę, ale zobaczymy, co za tydzień lekarka powie.
Wczoraj dzwoniła kuzynka męża i trochę wyprowadziła mnie z równowagi. Okazuje się, że teściowa nawymyślała, że mam jakieś problemy zdrowotne i pewnie nie będę mogła rodzić naturalnie ani karmić piersią... Zamiast się cieszyć, że będzie babcią, to jak zawsze szuka sensacji :/. Oj coś czuję, że po porodzie zabronię odwiedzin przez przynajmniej dwa tygodnie, bo ta kobieta ma wyjątkowy dar wyprowadzania mnie z równowagi. A spokój, miłość i zrozumienie to jest to, czego będziemy obie z Małą potrzebować na początku najbardziej. Mam nadzieję, że mąż to zrozumie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz