czwartek, 18 czerwca 2015

36. tydzień - 29 dni do porodu

Za nami kolejna wizyta u endokrynologa i ginekologa. U endokrynologa - naczekałam się niesamowicie, ale rozumiem, normalnie się tam czeka na wizytę parę miesięcy, mnie ze względu na ciąże wcisnęli w 3 tygodnie, to wiadomo że raczej miałam taki termin pomiędzy. Pobrali mi krew, zrobili kolejne USG tarczycy i tyle. Na razie mam pozostać na starej dawce, zostanie skorygowana po porodzie, mam się zgłosić 3 - 6 miesięcy po na dobranie nowej dawki. 

U ginekologa niesamowita kolejka, niby byłam umówiona na godzinę a i tak czekałam przeszło godzinę zanim mnie nawet zważyli. Cóż, chyba sezon urlopowy się rozpoczął ;). A ważenie to nic przyjemnego - przez ostatnie 3 wizyty ważyłam dokładnie tyle samo a teraz nagle 4 kg na plusie - skąd, kiedy? Czyżby ta woda się znowu zaczęła zatrzymywać? Czy mści się na mnie to, że tak niewiele się ruszam ze względu na bóle kręgosłupa? Cała nadzieja w karmieniu piersią, że uda mi się to wszystko zrzucić.

Na KTG góry i doliny bo córcia postanowiła się powiercić. A u samej lekarki króciutko, tylko sprawdziła szyjkę i przy okazji wymacała, że główka dalej na dole (serio, tak jest nisko ze ją można tak o wymacać dowcipnie?szok!). Pytała o mój wybór szpitala, chyba nie była zachwycona, bo wspomniała, że tam to pośladkowego porodu by nie odebrali. Mi to nie przeszkadza, po poczytaniu nie zdecydowałabym się na poród pośladkowy, dla mnie za duże ryzyko dla dziecka. Już wolę cesarkę. Ale skoro Mała leży jak powinna, to nabieram nadziei na poród naturalny. Boję się, ale wierzę, że we dwie damy radę. No i tatuś póki co deklaruje obecność i pełne wsparcie. 

Z przygotowań; w ten weekend będzie malowanie pokoju dziecinnego! I szyję literki, ale mam dopiero cztery. Że też takie długie imię wybraliśmy ;). Mam nadzieję, że będzie ładnie.

Nadal największym moim problemem są plecy. Boli mnie krzyż niesamowicie, nieważne czy siedzę przy stole, czy chodzę gdzieś dłużej - od razu się odzywa... Pomaga robienie przerw z leżeniem na boku i masaż. Mimo to czuję się jak kaleka. Mogłabym już za tydzień urodzić! Będzie ciąża donoszona :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz