wtorek, 29 września 2015

12. tydzień - rączki są najlepsze!

Na szczęście udało się zażegnać kryzys. Po jednym cichym dniu dogadaliśmy się. W sumie każde z nas czuło się jakoś zaniedbane, wyjaśniliśmy sobie wszystko i nie chcę zapeszać, ale ten tydzień był świetny. Cieszę się, że to wyszło teraz, zanim wzajemne żale poważnie osłabiłby nasz związek. 

U Nel rządzą rączki. Zaciska piąstki i je namiętnie oblizuje i ssie. Cieszę się, że nie odkryła, że może tak z samym kciukiem. Niesamowite jest, jak zmienne jest wszystko u takiego dziecka.  Jeszcze tydzień temu położona na matę nie wykazywała żadnego nią zainteresowania, a tu jednego dnia położyłam ją i przez 15 minut huśtała rączką jedną zabawkę i była zachwycona. Tak więc mata weszła do repertuaru zabawek. Nadal ćwiczymy na brzuszku, Nel trzyma głowę bardzo wysoko, czasem ją tak podnosi że ją przeważa i się przewraca na bok. Ale leżenie bez podniesionej głowy nadal odpada, jak już nie ma siły dźwigać to płacze. 

Chodzimy na długie spacery nad rzekę, póki co jest zadowolona w gondoli, aczkolwiek wczoraj mi się rozpłakała w czasie powrotu i musiałam ją trochę na rękach ponosić. Aż się boję, że przestanie lubić wózek. Chusta to dla nas niewypał, Nel się denerwuje w niej. Postanowiliśmy zamówić nosidło z Tuli z wkładką, wiem że nie jest polecane dla niesiedzących dzieci ale na sytuacje awaryjne typu wieczorne godzinne noszenie przed snem się przyda. Mój kręgosłup niestety nas ogranicza. 

Ze skórą nadal jest problematycznie, pojawiły jej się takie suche plamy na kolankach i rączkach, w dodatku cholerna ciemieniucha ciągle nawraca. W sobotę rozmawiałam o tym z moją kosmetyczką (chodzę na zabiegi do centrum dermatologicznego) i umówiła mnie z dermatologiem na jutro. Trudno, może wyjdę na matkę histeryczkę, ale lepsze to niż przegapić coś u małej. Bo jeżeli położna miała rację i to alergia na mleko krowie, to samo z siebie nigdy nie przejdzie, nieważne ile będę kremować.

Dziś mamy dzień marudzenia, Nel opuszcza zupełnie zabawę, tylko karmienie i spanie, z tym że z zasypianiem ma problem. Teraz siedzę koło niej to wreszcie jakoś głębiej zasnęła. W nocy od dwóch dni zaczęła znowu się prężyć nad ranem, więc rano śpimy razem. Może to jej sposób na nasze wspólne spanie, bo kupę robi i to trzy razy dziennie bez wielkiego wysiłku, więc tego prężenia nie rozumiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz