czwartek, 5 marca 2015

21. tydzień

Kopniaki stają się coraz wyraźniejsze i czasem potrafią być wręcz nieprzyjemne, jak Mała przywali mamusi w czuły punkt. Ale jednocześnie dają mi komfort psychiczny, że jest i ma się dobrze. Z kolei czasem zaczynam się martwić jak ich dłużej nie czuję... Mąż się ze mnie śmieje a ja zamieniłam się w panikarę. Oby mi to przeszło po narodzinach bo zwariuję!

Czuję się nieźle, ale nadal bardzo dokuczają mi migrenowe bóle głowy, a nie chcę brać żadnych tabletek przeciwbólowych. Wolę wypić kawę i poleżeć. Cierpią na tym moje przygotowania do obrony, niestety...
Małe sukcesy z tego tygodnia- jestem już umówiona do nowego ginekologa, który od kwietnia przejmie nade mną opiekę w naszym nowym domku. Muszę tylko przy kolejnej wizycie poprosić o kopię moich wyników ze starej przychodni i mam nadzieję, że nie będzie z tym żadnego problemu. Zasadniczo to się cieszę, bo moja dotychczasowa ginekolożka jest dosyć zakręcona i choć sympatyczna, to jednak  nie mam do niej pełnego zaufania. Na przykład w ogóle ze mną nie poruszyła tematu badań prenantalnych, o takie rzeczy jak branie witamin to też jak się sama nie zapytam to ona o tym nic nie powie. Oby ta nowa była lepsza!

W tym tygodniu też umówiłam się na szkołę rodzenia w szpitalu w którym zamierzam rodzić. Pierwsze zajęcia pod koniec marca, w sumie będzie siedem spotkań, z czego na dwa wieczory są również partnerzy zapraszani.

Z racji mojej krótkowzroczności wybrałam się też do okulisty. Na moje wyraźne życzenie zbadano mi dno oka, jednak nie znaleziono jakiś drastycznych zmian. Tak jak to wcześniej wyczytałam, krótkowzroczność, nawet spora, nie jest tutaj uważana za przeciwwskazanie do porodu naturalnego. To dla mnie dobra wiadomość, bo mając wybór wolę się zdecydować na poród naturalny. Cesarka, choć łatwiejsza i, co podkreślają niektóre kobiety, estetyczniejsza, jest jednak interwencją chirurgiczną, wymaga podania znieczulenia i znam sporo dziewczyn, które długo do siebie potem dochodziły. Dlatego cieszę się, że w moim wybranym szpitalu przykłada się dużą wagę do naturalnego porodu i karmienia piersią. Ale jeśli okaże się, że dziecko jest źle ułożone lub nie poradzi sobie z naturalnym porodem, to nie będę miała problemu z cesarką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz