wtorek, 27 października 2015

16. tydzień - drugie szczepienie i maruda

Droga powrotna już nie była taka fajna, bo Nel dużo marudziła. Wyjechaliśmy koło południa więc już nie spała tak ładnie jak z rana. Katar dalej męczy. Byliśmy na U4, Nel ma już 63 cm i waży 6300 g. Została zaszczepiona po raz drugi, oczywiście znowu płacz, ale udało mi się ją uspokoić. Tym razem nie spała jakoś więcej po szczepieniach. Właściwie w ogóle od tygodnia spanie stało się dla niej jakąś stratą czasu. Wczoraj na przykład spała do południa tylko pół godziny, a po południu na spacerze, gdzie liczyłam na dłuższą drzemkę, też marne 30 minut. Wieczorem był za to ryk nieutulony. Nie wiem, czy to ten katar ją złości, czy po szczepieniu coś ją boli, czy to jakiś skok rozwojowy. Najgorsze jest to, że budzi się z płaczem często, w nocy też. W nocy zaczęła mi jeść co 2-3 h, jak wcześniej po karmieniu o 20 spała do 1:30 to teraz ledwo do północy dociąga. Może mam jakoś mniej pokarmu? 

Od paru dni jak się budzi rano to gada do siebie, do karuzelki i nie mam szans na spanie, bo w repertuarze ma też głośne piski. I tak potrafi godzinę ciągiem gadać. Ulubiona sylaby to ga, ła, ne i mnóstwo dźwięków pośrednich. No i co ciekawe: od piątku leżąc na brzuszku przenosi ciężar ciała na jedną rączkę, a drugą sięga po zabawki. To dopiero początki, ale imponujące.

A ja? Strasznie niewyspana ostatnio jestem, bo w nocy trzeba ją często uspokajać albo karmić, rankiem już nie dośpię bo panna prowadzi rozmowy. Straciłam jakieś 2/3 włosów, brakuje mi energii do wszystkiego. Szwy mnie nadal chwilami ciągną. Ciągle mam wrażenie, ze czas mi przecieka przez palce i nic nie udaje mi się zrobić. Ale jestem szczęśliwa. Przeraża mnie tylko szukanie pracy, od grudnia będę się musiała zacząć rozglądać za czymś ciekawym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz